Pomimo, że bohaterka wyjeżdża z rodzinnego miasteczka z porażką na całej linii, z jednego się wyleczyła. Z marzeń o młodzieńczej, licealnej miłości do faceta z którym kiedyś coś ją przez chwilę łączyło. Zrozumiała też, że życie, które prowadzi wcale nie jest takie złe, a prowincja (czyt. zadupie) nie jest dla niej :P
Odrzuciwszy przeszłość, może śmiało z podniesionym czołem iść do przodu i bez lęku oczekiwać tego, co niesie życie. Jest młoda, atrakcyjna, wykształcona - świat należy do niej :-)
Taka prawdziwa dorosłość (dojrzałość) przez duże D oznacza zazwyczaj sztywność i nudę :P
No ale nie można jednocześnie mieć ciastko i zjeść ciastko ;)
Bingo i amen.
Nie "świat należy do niej" bo świat to "wszystko", a do niej może należeć ewentualnie już tylko...część. Ta młodzieńcza część, z młodzieńczymi miłościami itd. ... już dla niej przepadła i się skończyła, teraz może się zadowolić tylko tym co zostało dalej :>
Też właśnie napisał, że skutecznie się wyleczyła z marzeń o " o młodzieńczej, licealnej miłości".
Gdy jesteśmy starsi, często takie szkolne miłostki nadmiernie idealizujemy.
Zgadzam się z Ahmed_1.
Ja tego tak nie odebrałem. Czy wyleczyła się z miłości do Buddy'ego ? Tak, ale to zdecydowanie nie była miłość, tylko jakaś chora "reakcja". Życie które prowadzi jest naprawdę bardzo złe i naprawdę nie widać w tym zakończeniu szans na jego zmianę. Zadupie zdecydowanie nie jest dla niej, z tym się zgodzę. Jest nadal atrakcyjna i wykształcona, ale już nie młoda i ma poważne problemy z sama sobą. Zakończenie pozostawia nas bez specjalnych nadziei na jej świetlana przyszłość.
Nie jest z nią wcale tak źle. Nie jest wariatką, psychopatką, która choćby siłą , a chce usidlić dawną sympatię (jak w podobnych sytuacjach w innych historiach) :P
Za to jest atrakcyjna, wykształcona, wcale jeszcze nie stara, ładna w sumie, potrafiąca nauczyć się czegoś nowego. Biorę ją w ciemno :P
Jesteś oczywiście debilem skoro tak odbierasz to zakończenie. Ona niczego nie zrozumiała, niczego sie nie nauczyła. Pozostała tą sama płytką bezwartościową kretynką.